W środowym pojedynku o mistrzostwo Klasy A, Arkadia Jaksice, na boisku w Gnojnie, przegrała z liderem - zespołem Czarnych Wierzchosławice - 0-5 (0-0).
Nie udało się więc naszym graczom przeszkodzić ekipie gości w coraz pewniejszym marszu do V Ligi. Tym meczem piłkarze obu drużyn mieli inaugurować wiosenną rywalizację, jednak aura, a potem żałoba narodowa po katastrofie lotniczej, spowodowały, że spotkanie rozegrano dopiero jako czwarte w rundzie. Pojedynek potwierdził, że obie jedenastki dzieli różnica klas, a pozycje zajmowane w tabeli nie są dziełem przypadku.
fot.: W pokonaniu Czarnych nie pomógł nawet słodki zapach kwitnących mirabel...
Można powiedzieć, że dopóki starczało sił i szczęścia, a gościom brakowało precyzji, były podstawy by mieć nadzieję na korzystny wynik. I tak było do 51 minuty meczu. Wówczas to - po wzorowej akcji - piłkę w siatce umieścił Bartosz Sobociński. Gdy jedenaście minut później do piłki - wybitej przez bramkarza gospodarzy - dopadł Marcin Wijata i podwyższył na 2-0, stało się niemal jasne, że niespodzianki nie będzie. Śmiem twierdzić, że dopiero po strzeleniu drugiej bramki piłkarze z Wierzchosławic zaczęli ze swobodą grać "swoją piłkę", a kolejne bramki zawisły w powietrzu. Nie na długo zawisły... W 70 min. po silnym strzale Pawła Olszewskiego z 25 metrów piłka po raz trzeci zatrzepotała w siatce. Po dwóch minutach kibice Czarnych - po akcji sam na sam Arkadiusza Kaźmierczaka - znów wydali okrzyk radości. Ostatniego (piątego) gola wierzchosławiccy gracze (konkretnie Cezary Makowiecki) zdobyli w 79 min., po wrzutce i silnym strzale "w okienko" z niespełna 10. metrów. Trzeba podkreślić, że jak na A-klasowe realia, wszystkie gole zdobyte przez ekipę gości były ponadprzeciętnej urody. Dwukrotnie na przeszkodzie w zdobyciu bramki piłkarzom Czarnych stanęła... poprzeczka, a w dwóch innych przypadkach Dawida Opuchlika (bramkarza Arkadii) wyręczyli gracze "z pola" (Adrian Wyrkowski, Bartosz Kowalski).
fot.: Za sekundę kibice Czarnych "otrzymają" powód do radości.
Arkadia Jaksice w dzisiejszym meczu - podobnie jak w sobotnim spotkaniu w Złotnikach - ograniczyła się niemal wyłącznie do przeszkadzania drużynie rywala w konstruowaniu akcji. Znów na palcach jednej ręki można policzyć ataki, które wprowadziły zdenerwowanie w linii obronnej Czarnych; w 75. min. - po dwójkowej akcji - Tomasz Kowalski - Damian Trzupek - strzał tego ostatniego obronił bramkarz gości, a kilkanaście minut później Marcin Ruta (po zagraniu Tomasza Kowalskiego) posyła piłkę z około 30 metrów obok lewego słupka wierzchosławickiej twierdzy.
fot.: Od pierwszych minut Czarni "przycisnęli" Arkadię.
Przeciwko liderowi Arkadia zagrała w składzie: Dawid Opuchlik - Michał Kręcichwost, Dariusz Nowicki, Paweł Marciniak* (od 65. min. Daniel Pietrzak), Adrian Wyrkowski, Bartosz Kowalski, Michał Morawski, Daniel Dyrdół, Marcin Ruta (ż.k.), Tomasz Kowalski (kapitan), Jarosław Sołomonow (od 56. min. Damian Trzupek).
* - Paweł Marciniak musiał opuścić boisko w skutek rozcięcia czoła po zderzeniu z zawodnikiem gości.
fot.: To był niezły mecz w wykonaniu Michała Morawskiego.